Poranna jazda do sklepu, szybki kurs do przedszkola czy pracy – niby nic wielkiego. Ale gdy silnik nie zdąży się nawet rozgrzać, taka codzienna rutyna może odbijać się na kondycji Twojego auta bardziej, niż przypuszczasz.
Dlaczego zimny silnik to problem?
Zanim silnik osiągnie temperaturę roboczą, olej jest gęstszy i mniej skutecznie chroni ruchome elementy. Wzrasta tarcie, a to oznacza większe zużycie jednostki napędowej. Dodatkowo komputer podaje więcej paliwa, żeby ułatwić rozruch – efektem jest większe spalanie i powstawanie osadów, które mogą zapychać układ dolotowy i wydechowy.
Krótkie trasy? Ryzyko rośnie
Im częściej jeździsz na bardzo krótkich odcinkach, tym bardziej narażasz auto na niedogrzanie. Filtr cząstek stałych nie zdąży się oczyścić, wilgoć w układzie wydechowym nie odparowuje, a świece czy sonda lambda mogą ulec przedwczesnemu zużyciu. Z czasem mogą pojawić się problemy z odpalaniem, falujące obroty, a nawet check engine na desce rozdzielczej.
Jak ograniczyć skutki jazdy na zimno?
Nie zawsze da się uniknąć krótkich przejazdów, ale warto wprowadzić kilka prostych nawyków:
- Ruszaj spokojnie po uruchomieniu silnika – bez długiego stania na postoju.
- Staraj się łączyć kilka spraw w jedną dłuższą trasę.
- Unikaj wysokich obrotów tuż po starcie.
- Serwisuj auto częściej, zwłaszcza jeśli używasz go głównie w mieście.
Nieplanowane postoje? Nie jesteś sam
Czasem mimo starań samochód po prostu odmawia współpracy. W takich sytuacjach warto mieć pewne wsparcie – pakiet assistance od PZMot zapewnia całodobową pomoc na drodze: rozruch auta, holowanie, naprawę drobnych usterek. Bez stresu, bez względu na pogodę i porę.